czwartek, 31 lipca 2014
środa, 30 lipca 2014
Wieczorna poezja
" Usta twoje: ocean różowy
Spojrzenie: fala wzburzona
A twoje szerokie ramiona
Pas ratunkowy..."
Maria Pawlikowska - Jasnorzewska
Spojrzenie: fala wzburzona
A twoje szerokie ramiona
Pas ratunkowy..."
Maria Pawlikowska - Jasnorzewska
sobota, 26 lipca 2014
środa, 23 lipca 2014
sobota, 19 lipca 2014
czwartek, 17 lipca 2014
środa, 16 lipca 2014
sobota, 12 lipca 2014
Jak poznałem waszą matkę
《Jesteś moja żoną, trzeba było mi zabronić....!!!》
Gdybym wygrała w totka, pierwsze co bym zrobiła to wzięła bezpłatny urlop i spędziła tydzień w łóżku oglądając wszystkie sezony "Jak poznałem wasza matkę". Ot, taki plan.
Gdybym wygrała w totka, pierwsze co bym zrobiła to wzięła bezpłatny urlop i spędziła tydzień w łóżku oglądając wszystkie sezony "Jak poznałem wasza matkę". Ot, taki plan.
piątek, 11 lipca 2014
środa, 9 lipca 2014
Demony
Znów dopadają mnie demony. Znów zamykam się. Próbuję przetrwać, przeczekać. Uciec, by potem odnaleźć się na nowo. Świat wokół mnie wiruje w zawrotnym tempie, a ja od kilku dni stoję w miejscu. Wiem nie powinnam narzekać. Nie ja. Po pierwsze, bo kiedyś powiedziałam siebie że nie zasługuję na narzekanie, po drugie bo teraz nie mam powodu. Moje życie jest takie, jakie być powinno i ciągle nad nim pracuje. To czego mi brakuje, nadejdzie, wierzę w to bardzo mocno. Jednak, gdzieś głęboko we mnie, czyha to co trudne, co demonizuje codzienność.
Całkiem niedawno odkryłam, że moim największym problemem jest szczęście. Wiem brzmi to beznadziejnie, ale to tak jak z chorobami potraumatycznymi. Gdy mija stres człowiek nie może się odnaleźć, niespodziewanie choruje. Tak jest ze mną. Wcześniej, czasem nawet nie zdając sobie z tego sprawy żyłam w ciągłym napięciu, stresie. Omawiając sobie prawa do wielu uczuć. Odkąd jestem żoną swojego męża wszystko uległo zmianie. Brak stresu, codzienne małe lub wielkie szczęścia, powodują to, że z jednaj strony cieszę się tym szczęściem całą sobą. Z drugiej strony jednak nie umiem żyć, bez ciągłej dawki stresu. Jakby mi czegoś brakowało. Jakby coś się skończyło i nawet nie wiem jak i kiedy.
Całkiem niedawno odkryłam, że moim największym problemem jest szczęście. Wiem brzmi to beznadziejnie, ale to tak jak z chorobami potraumatycznymi. Gdy mija stres człowiek nie może się odnaleźć, niespodziewanie choruje. Tak jest ze mną. Wcześniej, czasem nawet nie zdając sobie z tego sprawy żyłam w ciągłym napięciu, stresie. Omawiając sobie prawa do wielu uczuć. Odkąd jestem żoną swojego męża wszystko uległo zmianie. Brak stresu, codzienne małe lub wielkie szczęścia, powodują to, że z jednaj strony cieszę się tym szczęściem całą sobą. Z drugiej strony jednak nie umiem żyć, bez ciągłej dawki stresu. Jakby mi czegoś brakowało. Jakby coś się skończyło i nawet nie wiem jak i kiedy.
niedziela, 6 lipca 2014
Weekend
Ot taka weekendowa zależność. Im później położę się spać, tym wcześniej się obudzę następnego dnia...
Subskrybuj:
Posty (Atom)