"Ja,
Kubuś Puchatek, nagle muszę rozmyślać o sprawach za trudnych dla mego
małego rozumku. Nigdy nie zastanawiałem się nad tym, co tam jest za
naszym ogrodem, w którym zamieszkaliśmy ja, Prosiaczek, Królik,
Kłapouchy z naszym przyjacielem Krzysiem. To znaczy my mieszkamy tutaj
dalej i nic się nie zmieniło i właśnie zjadłem z baryłeczki miodu moje
małe co nieco, tylko Krzyś odszedł na chwilę.
Sowa
Przemądrzała mówi, że zaraz za naszym ogrodem zaczyna się Czas, a to
jest taka studnia strasznie głęboka, w którą kiedy tylko ktoś wpadnie,
leci i leci w dół, aż nie wiadomo, co się z nim potem dzieje. Martwiłem
się trochę o Krzysia, żeby tam nie wpadł, ale wrócił i wtedy zapytałem
go o tę studnię. „Puchatku – powiedział – byłem w niej i spadałem, i
zmieniałem się spadając, nogi zrobiły mi się długie, byłem duży, nosiłem
spodnie do ziemi i broda mi urosła, potem posiwiałem, zgarbiłem się,
chodziłem o lasce i wreszcie umarłem. Pewnie to wszystko mi się tylko
śniło, bo było jakieś nieprawdziwe. Zawsze dla mnie prawdziwy byłeś
tylko ty, Puchatku, i nasze wspólne zabawy. Teraz już nigdzie nie
odejdę, nawet gdyby zawołali mnie na podwieczorek.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz