"Jak mawiał wschodni mędrzec: na trzeci dzień po porodzie tygrysica zanosi swoje małe na wydmę i zrzuca
je
z piaszczystego zbocza. Potem opiekuje się tylko tymi, które są w
stanie wspiąć się z powrotem do matki. Ja jestem jak ta tygrysica, tylko
lepsza. Ona zabiera najlepszych wspinaczy i odchodzi. Ja wciąż czekam
na resztę. Nie zejdę i nie pomogę tym, co się grzebią, bo wtedy bym ich
skrzywdził. Ale nie zostawiam ich samych. Porykuję z góry, aby słyszeli
mój głos, aby zebrali siły do wysiłku. Nie jestem sentymentalny, ale nie
jestem tez bestią bez serca. Jestem cierpliwą, kochającą tygrysicą. Ja
na tej wydmie od dwudziestu lat czekam."
Bluszcz20/2010
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz