czwartek, 8 września 2011

08/09/2008 czasami wychodzi ze mnie zołza...

Zawsze rano dostaje sms'a mniej więcej z tymi samymi informacjami...
wstęp: "Dzień dobry Słoneczko, ew. Kochanie, ew. inny tzw. "słodki" zwrot...
rozwinięcie: i tu następuje tzw. treść, przesłanie, skrót wątku o świcie...
morał: opis aktualnej i nadchodzącej pogody... typu: "ubierz się Słonko ciepło
bo zimno na dworze"... (nie muszę tłumaczyć chyba że w takim wypadku chowam
z powrotem uszy pod kołdrę i udaje że wcale nie muszę wstawać),
albo "weź parasolkę bo ma padać" i właśnie dlatego pisze że to jego wina...
zna mnie już trochę i powinien wiedzieć że ja z natury typowo kobiecej
zawsze czynie na odwrót... mógł powiedzieć nie bierz parasolki? mógł...
wzięłabym ją wtedy i byłoby po sprawie, ale nie, oczywiście musiał mi zrobić
na złość... i przez Niego zmokłam, zmarzły mi stopy (bo przecież założyłam
swoje szmaciane tuptajki, które momentalnie przemiękły...)
i teraz czuje się zaziębiona, zmarznięta, smutna i nierozumiana...
no ale jakby nie było pod wspólną (jego - bo On się siebie oczywiście
posłuchał i wziął) parasolką fajnie tak nam było :)

a tak w ogóle to Robert ma totalną do mnie cierpliwość... znosi rozmowy ze mną,
które czasem wyglądają mniej więcej tak jak ta poniżej...
nie wiem czemu, ale najczęściej mam tak w deszcz, czym bardziej melancholijnie
na dworze, tym ja bardziej głupawki dostaje... i mam ochotę wszystkim podokuczać :)
- Robuś zimno mi...
- wiem Słoneczko, zaraz dojdziemy do domu... (nic nie wspomniał że przecież mówił
że ma padać)
za 2 minuty...
- Robuś zimno mi...
- wiem Słoneczko, przykro mi
(minuta ciszy)
- Robuś zimno mi :)
- Słoneczko mówiłaś już, wiem, i mówiłem że mi przykro, powiedz mi coś innego
(trzy sekundowy foch)
- Robuś stopy mi zmarzły...
- Przykro mi chcesz moje skarpetki? :)
- Nie... Robuś zimno mi, zmarzły mi stopy i boli mnie brzuch o tu...
- przykro mi...
- Robuś ja chyba umieram, boli mnie brzuch i to na pewno wyrostek...
- Wyrostek jest po drugiej stronie
- No właśnie mi już promieniuje...
(ok 5 sekund ciszy)
- Robuś kup mi czekoladę, bo ja naprawdę chyba umieram i to może być moja
ostatnia czekolada...
- Chciałaś iść jak najszybciej do domu, bo Ci zimno...
- a jak przeżyje do jutra to jutro mi kupisz??
- kupie
- eee, nie chce mam w domu jeszcze tą ze Słowacji...

albo jedna z tych...
- Robert a kochasz mnie?
- Kocham Cię Słoneczko
- Ale tak bardzo, bardzo, bardzo mnie kochasz?
- tak kocham Cię tak bardzo, bardzo, bardzo
- ale najbardziej na świecie??
- tak Słoneczko najbardziej na świecie
- ale tak że nie możesz żyć beze mnie?
- tak właśnie tak Cię kocham... a Ty mnie?
- czasami...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz