środa, 28 sierpnia 2013

Przeczytane

"Jego imię jest niczym kotwica, stały punk pośród zamętu splecionych ciał i zmiętej pościeli. Wymawiam je raz za razem, on też szepce moje imię. A potem zaciskam zęby na jego ramieniu, kiedy oboje zdzieramy się na szczyt, by chwilę później opaść w dół" Lenka

"Z wiekiem nabrałem przekonania, że miłość to wcale nie jest rzeczowanik, lecz czasownik. Akt działania. Niczym woda płynie własnym korytem. Gdyby człowiek próbował przegrodzić jej strumień tamą, prawdziwa miłość okaże się tak potężna, że przeleje się ponad krawędzią. Pomimo rozłąki, pomimo śmierci, nadal płynie, nieustannie się zmienia. Żyję w pamięci, we wspomnieniu dotyku, ulotnym zapachu, wciąż innym, a jednak znajomym westchnieniu. Pragnie pozostawić po sobie ślad niczym skamielinę w piasku, liść odciśnięty w gorącym asfalcie." Josef

"Całuj moją córkę i czuj łagodny wiatr na swojej twarzy, ciepło słonecznych promieni na twoich powiekach. Ciesz się trzepotaniem motyli w brzuchu. A kiedy dam wam swoje błogosławieństwo, ożeń się z nią i kochaj ją tak, jakbyście byli królem i królową swojego własnego królestwa. Poczuj bicie jej serca tuż przy twoim. Stańcie się jednością. Ale kiedy ją zdradzisz, wypale ci oczy. Kochaj ją czystą miłością i nigdy nie opuszczaj. Oby w waszych uszach zawsze rozbrzmiewały anielskie chóry. Josef

Alyson Richman - Wojenna narzeczona




















Cudowna książka. Pełna smutku i bólu, a jednocześnie pełna ciepła, miłości, tęsknoty i pamięci.
Godna polecenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz