wtorek, 17 września 2013

już lepiej

Dużo lepiej, czuje się jakbym wróciła do siebie, jakbym znowu odżyła. To zupełnie jak po drugiej stronie lustra... Śmiejemy się z mężem że znów go kocham po tych prochach, ale czy nie lepiej po prochach kochać, niż bez nich być obojętnym, albo wrogim? Czy nie lepiej być spokojnym, gotowym do dialogu, pełnym nadziei?
Dziś deszcz, więc zamiast spaceru z psem, jazda na stacjonarnym rowerku, wracam do formy. Muszę zważywszy że znów tyję :( Czas by zadbać o siebie, szczególnie że od kiedy zachorowałam przytyłam 20 kilo, rok czasu zajęło mi by stracić ten nadbagaż, a teraz byłoby przykro gdybym znów nie mogła zapanować nad swoją wagą. Zbyt dużo mnie to kosztowało.
Dzień zdecydowanie na plus :) Lubię takie dni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz