czwartek, 12 września 2013

samotność

Jednym z ciążących mi problemów, jest moja samotność mimo wielu ludzi wokół mnie.
Właściwie nawet ogromu ludzi. Nikt nie chce słuchać, nikt poważnie nie bierze, a czasami ja nie mam siły lub odwagi próbować. Bo jak wytłumaczyć? O czym opowiedzieć? Problem z hashimoto ma to do siebie że to nie jest poważna choroba, nie ma poważnych objawów. Przecież to tylko zmęczenie, a zmęczeni są teraz wszyscy, przecież nicnisięniechcenie też jest coraz powszechniejsze. Suchość ciała, wypadanie włosów, smutek, nawet zawroty głowy aż do mdłości nie są przecież tragedią, ani migreny, da się z tym żyć, przecież to nic. Jak wytłumaczyć że funkcjonowanie gdy ciągle coś boli, gdy nie ma się siły ruszyć ręką, podnieść jej jest trudne? Jak zwrócić na siebie uwagę by potraktowano mnie poważnie. Jak wytłumaczyć najbliższym że nie jestem szaloną, leniwą hipochondryczką? Nie wiem, ale czasami chciałabym się podzielić z kimś tym co się dzieje i zostać wysłuchaną, przytuloną, wspartą. Tak bardzo tego potrzebuje...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz