Spadek formy. Miało być lepiej, mieliśmy wypoczywać. Trochę stresu
zrobiło swoje, mój organizm wyłączył się. Zapadł w sen, niezbyt długi
ale regeneracja zrobiła swoje. Teraz czekam na noc, aż sen zmorzy mnie
całkowicie. Czasami nie panuje nad tym co wyczynia mój organizm. Czasami
brakuje mi nad nim kontroli. Czasami brakuje mi symbiozy z nim. Czasami
wydaje mi się że chciałabym cofnąć czas... a potem tylko zasnąć...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz